Na poważnie, ale niepoważnie

Na poważnie, ale niepoważnie

Dobra książka dla dzieci powinna być pozycją, która wciągnie nie tylko ich samych, ale także rodziców. Dlaczego? Ponieważ siłą rzeczy, każda taka książka pisana jest prze osoby dorosłe, które świat dzieci znają co najwyżej z drugiej ręki i realna autentyczność przekazu będzie budowana dopiero na poziomie rodzica. Brzmi to bardzo zawile, ale w praktyce jest proste. Przynajmniej w praktyce czytelnika, ponieważ polega na tym, że cała rodzina świetnie się bawi w czasie czytania. Taki efekt udało się osiągnąć serii Dynastia Miziołków.

Wielki fenomen właściwie z niczego

Zaczęło się bardzo niepoważnie, ponieważ lektura Dynastia Miziołków, zanim stała się lekturą, była po prostu przewrotnym spojrzeniem na rodzinę oczami szyi rodziny, czyli matki. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia dwunastolatka, który w sposób szczery, ale szalenie pozytywny opisuje swoją rodzinę i swój świat.

Poznajemy go z jego perspektywy, chociaż dla dorosłego czytelnika oczywistym jest, że mamy tutaj przede wszystkim do czynienia z autoironią osób dorosłych. Chociaż jako dorośli często nie chcemy się do tego przyznawać, cały czas jesteśmy wciąż tymi samymi osobami, którymi byliśmy 20 lat temu. Po prostu mamy na karku więcej doświadczeń.

Sprawy najważniejsze, czyli sprawy najzwyklejsze

Za sukces, jakim cieszy się książka Dynasta Miziołków, odpowiedzialna jest przede wszystkim tematyka. A są nią sprawy codzienne. Te zwykłe, do których czasami nie przywiązujemy żadnej uwagi, a które zajmują 90% i więcej naszego czasu. Nawet jeśli nie mamy dzieci, warto sięgnąć po tę pozycję, ponieważ oferuje ona dość unikalny i niekiedy wręcz obrazoburczy punkt widzenia.